Po wakacyjnej przerwie wracam do pisania. Jest to o tyle dziwne, że zawsze na wakacjach pisałem najwięcej, ale...
Dzieciaki idą do przedszkola, więc pojawi się miejsce na swoje sprawy.
.
Japończycy w swoim koncepcie/określeniu "wabi sabi" zamknęli perfekcyjną niedoskonałość.
Gdybym miał go przykleić do jakiejś filozofii, z pewnością było by to zen.
Pojawił się przy okazji ceremonii parzenia herbaty. W rytuale czystości i prostoty mistrzowie cenili miski wykonane ręcznie, o nieregularnych kształtach, z pęknięciami aby podkreślić ich niedoskonałość.
Według Richarda Powella, autora książki „Wabi Sabi Simple”, Wabi Sabi to „sposób na życie, który docenia i akceptuje złożoność, a jednocześnie ceni prostotę”.
.
Ostanie dni spędziłem na poszukiwaniu idealnego koła, które mógłbym użyć do zrobienia koszulki.
I w tym nurcie poszukiwania perfekcji (wiedząc, że mogę się jedynie do niej zbliżyć) zatonąłem.
Oglądnąłem setki "maźniętych" pędzlem kółek i mam wrażenie, że wyżłobiły mi w gałkach ocznych jakąś czarną bruzdę, przez którą, gdy zamykam powieki wciąż widzę koła.
I jak w tym wszystkim nie zwariować.
Kiedy powiedzieć, stop?
Czasami faktycznie patrzymy na coś i myślimy sobie: "TO JEST TO!"
Ale czasami kręcimy się w kółko i czekamy na rycerza w srebrnej zbroi, którzy na złotej tacy trzymanej w zębach przyniesie nam rozwiązanie.
Pytanie tylko, kiedy przestać czekać i ruszyć dalej.
Zawsze przecież można zacząć jakoś,
a po jakimś czasie dołożyć "ć" tak by powstała jakość.
.
Zdjęcie znalezione w Internecie. Szacunek dla pomysłodawcy, wykonawcy i modelki.