- Czółkiem huncwoty! Jestem Khahad i choć ani autor ani narrator tego nigdy nie potwierdzą, to ja jestem głównym bohaterem tych całych „pociętych opowieści”. No beze mnie i mojej ukochanej rusznicy to caluśka fabuła by się sypła jak zasuszona głowa mojego pierwszego zabitego goblina, która gdyby nie to, że rodzice powiesili ją ździebka za blisko kominka, to by se tam tkwiła po dziś dzień. Kiedy nie pakuję się w kłopoty to lubię se dobrze zjeść i zapalić, a wtedy usłyszycie o mych poczynaniach, które spajają syćkie te rozpiżdżone i na pierwszy rzut trollowego oka , niezwiązane ze sobą historyjki.
Wyrwidąb o sumiastych wąsach, który prócz tego, że wygląda jak machina oblężnicza, to faktycznie nieźle macha szabelką. Lojalny do bólu (do czasu).
Tyrmisz należy też do ludzi przezornych i zawsze stara się wiedzieć, co myślą inni. Dzięki temu trzymał w szachu swoich potencjalnych wrogów, choć oni sami wcale nie wiedzieli, że w ogóle z nim grają. Kiedy dochodziło do konfrontacji, było już dla nich za późno.
Agnes posiadała dwie szafy. Pierwsza dawała schronienie tylko pragmatycznie czarnym ubraniom. Ich różnorodność nie była przy tym powalająca i zawężała się do staromodnych, długich sukni. Druga szafa była wyrazem akceptacji wszystkiego, co przynosi życie, dlatego zawsze stała otwarta i pusta.
Wielu mogło odnieść mylne wrażenie, że Agnes nie wierzy w bogów. Wiedziała, że istnieją. Widziała kilku i po wszystkich okropnych rzeczach, którym biernie sie przyglądali, zwyczajnie im już nie ufała. To, co inni nazywali wiarą w bogów - zakładaniem, że istnieją, ona traktowała jako świadomą niewiarę w to, co robią. Poza tym nie mogła wierzyć w coś realnego. Jak mawiała jej ciotka: „To łatwizna, która osłabia umysł".
Khahad zwraca się do niego per Złoty kurczak, a Słońce i Księżyc w przypływie złości: Panie Ptak. Nie da się ukryć, że Ruari to niesamowita mąciwoda, której jedynym celem jest zakończenie swojego Przedsięwzięcia. Nigdy do końca nie wiemy ile z tego, co dzieje się w książce, jest dziełem przypadku, ile wolą bohaterów, a ile przemyślanym działaniem tego knującego boga.
Ruari nie posiadał świątyń. Oddawano mu cześć oszukując innych. Można było rzucić na tacę dowolnemu kapłanowi z intencją aby jego przybytek wkrótce został okradziony. Ruari nigdy nie kazał swoim wyznawcom marnotrawić pieniędzy na budowę miejsca, które gromadziłoby ich później i odciągało od aktów prawdziwej wiary (rozumianej tutaj jako właściwe uczynki). Mimo całej szelmowskiej maniery, jedno mu trzeba oddać, jest w posiadaniu całkiem przyzwoitego Początku.
Leila jest rodzimkiem - magicznym kompanem, który towarzyszył Agnes od momentu jej czarowniczej inicjacji. Kotka nie jest głównym bohaterem, ale ma swoje miary bohaterstwa i swoje legendy, którym pragnie sprostać, kiedy już upora się z kocimi obowiązkami. Poza tym, Leila, jak każdy kot, potrafi wleźć dosłownie wszędzie. Nie powinien więc dziwić fakt, że znalazła sposób, aby pojawić się w tym zestawieniu.